poniedziałek, 7 września 2015

III. Aktualizacja włosów - wrzesień 2015

Cześć:)

Minęły już 3 miesiące odkąd świadomie podeszłam do pielęgnacji włosów. Jak ten czas szybko leci. Nawet się nie obejrzałam, a już minęły wakacje, przeminął mój półroczny staż a z drzew powoli, niepostrzeżenie znikają liście. Zaraz będzie jesień i zima... ciekawe czy w tym roku będzie mroźna czy lekka jak w ubiegłym roku :)

Oczywiście jestem również ciekawa, czy uda mi się zapuścić włosy do łopatek tak jak sobie to postanowiłam na początku :)

Dziś wpis jest poświęcony moim włosom. Jak zmieniły się przez miesiąc oraz jakich kosmetyków używałam a jakie odstawiłam.



W tym poście KLIK pisałam o tym, co zaplanowałam dla moich włosów na przełom sierpnia i września. Niestety nic nie można sobie zaplanować i nie do końca wykonywałam wszystkie zabiegi. Często pomijałam olejowanie, maskę love2mix nakładałam niekiedy 3-4 razy w tygodniu a czasem tylko raz. Szampon natomiast stosowałam codziennie, ze względu na to że moje włosy po prostu potrzebują codziennego mycia. Pracuję w miejscu, gdzie estetyka jest bardzo ważna dlatego nie mogłam sobie pozwolić na nieświeże włosy a nie są na tyle długie, by można je było związać w ładnego kuca. Zwykle boczne kosmyki wypadały przez co źle to wyglądało przy nieświeżych włosach.

SZAMPON BAIKAL HERBALS OBJĘTOŚĆ I SIŁA

Recenzji na temat tego szamponu jest wiele, ja natomiast napiszę w skrócie moje odczucia ponieważ post jest o aktualizacji włosów a nie o kosmetyku:)
Zapach piękny, kwiatowo ziołowy. Konsystencja raczej rzadka, lejąca przez co jest mało wydajny. Na moich włosach sprawdził się... zwyczajnie. Niestety nie zrobił na mnie efektu wow, a szkoda. Zaletą wielką jest to, że jest to w ponad 90% szampon na naturalnych składnikach. Bez sls, silikonów, parabenów i innych śmieci których nie powinno być w szamponach:) Buteleczka ładnie prezentuje się na łazienkowej półce, ale kolejnym minusem jest nakrętka, duża i nieporęczna. Za każdym razem trzeba odkręcać, bawić się z tym. Otwór równie duży. Czy go kupię ponownie...nie wiem.

MASKA LOVE2MIX Z EKSTRAKTEM Z POMARAŃCZY I CHILI

Wizualnie opakowanie według mnie eleganckie, łatwo wyciska się odpowiednią ilość. Zapach mnie nie powalił. Trochę mdły i zbyt intensywny. Jak czekolada z pomarańczą, jak ktoś lubi to nie będzie mu przeszkadzało:) Zwykle staram się nie zwracać uwagi na zapach a na działanie, jednak jest on tak mdły i intensywny że już jej raczej nie kupię. Konsystencja gęsta przypominająca mus z drobinkami.
Niestety trzeba wydobyć dużą ilość, ponieważ zaraz gdzieś na włosach znika jakby jej tam w ogóle nie było, chociaż jest:)
Wmasowywałam w skórę głowy a następnie przesuwałam po całej długości włosów.
Trzymałam różnie, raz 5 minut tak jak zaleca producent, zwykle było to ok 20-30 minut.

Efekty:
Mnóstwo babyhair! Po prostu wysyp aż dziwnie to wygląda:) Ale taki był cel. Maska więc działa.
Przyspieszenia wzrostu specjalnego nie zauważyłam, ale nie było nigdzie napisane że ma przyspieszyć porost a wzrost nowych włosów.
Na ten czas odstawiłam wcierkę Jantar i tabletki skrzyp z bambusem. Nie stosowałam żadnych innych wspomagaczy, aby zobaczyć działanie maski.

Oto efekty:)

11.08.2015 r.


26.08.2015 r.

05.09.2015 r. (Na tym zdjęciu dziwnie mi się włosy wywinęły:))



Porównanie:



Wybaczcie mi to zdjęcie, jest trochę nieproporcjonalne, robione w paintcie na szybko. Chodzi tu głównie o to jak się zmieniły:)

5 komentarzy :

  1. Piękna różnica, bardzo widoczna, serdecznie gratuluje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:* staram się choć nie zawsze wychodzi :-D

      Usuń
  2. Różnica ogromna, oby tak dalej:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo się zmieniły, oczywiście na lepsze! Gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. heh staram się :) Choć nie zawsze wychodzi:) ale dziękuję za motywację :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...